Witam w ten piękny, słoneczny dzień.
Dziś chciałam się "pochwalić" moim dziełem. Jak już kiedyś wspominałam mam 2 lewe ręce do robienia w ogródku, nie cierpię robić w ziemi, sadzić, przesadzać ble ble ble.
Ale sytuacja życiowa mnie do tego zmusiła. Mając taki "areał" grzechem by było zasiać trawę i ino kosić :) Tak więc mamy 60 m kw ogródka warzywnego, ale nie mam teraz fotki, jak wrócę wieczorem to uzupełnię ten brak. Także przód domu powoli jest zaadaptowany.
Możecie mówić co chcecie, ja jestem z siebie dumna. Na pewno jest wiele rzeczy do poprawy, do dołożenia, bo w między czasie wizja mi się tyćku zmieniła. Póki co przód domu wygląda tak:
przy płocie będą jeszcze iglaki. Obramówka też nie pozostanie taka jaka jest. Ale wszystko powoli.
Robią się też schody z tyłu - przy wyjściu, a także zaczynamy walkę z płytkami na balkoniku. Taka mała robótka ale duperelków tyle, że hej. Jak porobie jakieś fotki to się pojawię na blogu i zamieszczę :)
A i łazienka na dole jest cały czas na tapecie. Sufit położony, mebelki zawieszone, firany wiszą. Dziś będzie się montował kibelek :)
Działamy działamy. Powoli ale do przodu :)
Pozdrawiamy serdecznie odwiedzających nasz skromny blog. Zdaję sobie sprawę, że nasz blog to swoista popierdułka przy niektórych blogach, ale ... czy każdy musi mieć i robić tak samo.... :)
Buźka :) M i R