96. Parteru dzień XII - czy ktoś się zdziwił??
Jak zapewne WIELU z Was przewidziało, nastała TA godzina, w której zazwyczaj robię wpisa.... Dziś nie będzie inaczej.... :) Czy ktoś się zdziwił?? :)
Dziś niewiele widocznych prac zostało wykonanych. To dlatego, że Panowie przygotowywali co nieco pod jutrzejsze zalewanie stropu :)
Na tę jakże przeważną okoliczność mój ślubny wziął na jutro wolne - JUPI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :)
Z dzisiejszych prac:
Podciąg pod schodami - chyba tak to się nazywa :)
Ułożone zbrojenie na wieńcu i dalej ale już fotki nie strzeliłam ustawiali gary - docinali i będzie ładnie :) Tu akurat kuchnia :)
I od 13 zmagali się Panowie z szalunkiem do łuku na wejściu :) Jutro koparą wrzucą na górę i będziemy zalewać razem ze stropem :)
To na tyle z budowlanych spraw :) Nie ma tego dużo. Jutrzejszy dzień za to będzie pełen emocji :) W końcu coś razem budowlanego przeżyjemy. Bo tak to biedny ten mój mężuś, tylko ja byłam na zalewaniach różnych rzeczy , nie wspominając już o ogólnie budowie :)
A poniżej przedstawiam Wam kokę - PIESZCZOCHA się zwie :) To jeden z 3 kotów w domu w którym mieszkamy. Ale ta jest najbardziej wdzięczna i często śpi sobie pod wejściem do nas na górze :) Oczy jej średnio wyszły na fotce... jedno ma "nieczynne", bo się pobiła z kocurkiem i nie widzi na jedno oczko. Ale jest bardzo przymilaśna :)Rafał ją wczoraj miłośnie dopadł :)
Pozdrowienia Kochani dla Was.
Już nie będę nic mówić, ale ... do jutra :)
Martucha :)