200. Co nowego po weekendzie?
Witajcie Blogowicze po pięknym, zarazem smutnym i radonym weekendzie listopadowym. Nie wiem jak u Was ale na Śląsku pogoda 1 i 2 listopada dopisała, było przyjemnie i można było spędzić dużo czasu na cmentarzu z tymi, których już niestety z nami nie ma i nie możemy widzieć ich radości z naszych budowlanych postępów....
Ale takie życie... :)
Jak BARDZO wielu ludzi już 2 listopada wybraliśmy się do Castoramy celem wyboru lamp na przód domku. Wymarzyłam sobie takie lekko starodawne, pasujące do dworkowego charakteru naszego Feniksa. I w końcu kupiliśmy w Liroy Merlin takie oto lampy
sztuk 2 :)
Zdjęcie nie pokazuje dokładnie jak wyglądają. W rzeczywistości są na prawdę ładne, mają maziaki jakby mosiądzowe, eleganckie i pasujące :)
Dzisiaj też dostarł do nas kolejny kafelkarz. Po ostatnim co strzelił kwotą 125 zł za metr ten Pan myśleliśmy, że będzie lepszy.... Nic bardziej mylnego. Tym razem Pan miał stawkkę ZA GODZINĘ.... 22 zł za godzinę pracy.... Tak to ja też bym chciała.... Niekończąca się historia - kładzenie kafelek....
Mam jeszcze nadzieję, że kolejny, który ma przybyć jutro albo w środę zostanie przy kwocie 45 zł jak wstępnie mówił przez telefon.... Mówie Wam, zdzierstwo na każdym kroku.... A czas leci i się kończy, bo schody na początku grudnia mają być a my jestem ... daleko w tyle.
Pozdrowienia Kochani Budowlańcy :)