Witajcie Kochani Blogowicze :)
U Was TYLE się dzieje... Ciągle podpatruję i ... ja też już tak chcę!!! Chcę robić tynki, zalewać podłogę i malować ściany!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ale póki co to od poniedziałku zaczynamy działać z prądem!!! Przyjeżdża nasz ulubiony elektryk :) i działamy. Intensywnie :) W celu szybszej pracy zakupiliśmy we wtorek w Praktikerze bruzdownicę, i powinno być łatwiej. Ale cholera jest droga jak pierun :) Ale cóż. Przeżyjemy :)
Muszę się Wam pochwalić, że ja jako kobita z ziemiowstrętem w sobotę posiałam własne warzywka, niestety nie mam fotki warzywniaka. Wczoraj zauważyliśmy, że rzodkiewieczka pięknie wyszła z ziemi - BARDZO MNIE TO CIESZY :)
W ogóle już jest fajnie, pogoda cały czas ładna, aż za ładna, bo kto to widział żeby z zimy od razu 20 stopni było.... Panie, co to się dzieje..... :)
Żebyście nie myśleli, że tak nam wszystko gładko i ładnie idzie, to wczoraj natrafiłam na TTTAAAAKKKKIIII opór materii ludzkiej że to się w pale nie mieści. Tak się zdenerwowałam, że już później nic mi nie szło. Może ktoś się ze mną zgodzi, że czasem jest tak, że jak ludzie chcą się budować, to jedno z nich nie powinno pracować, albo mieć nieograniczoną ilość urlopu na rządanie... Z urzędu do urzędu i to jeszcze trzeba się na wszystkim znać.... Mięliśmy mieć przyłącze wody miejskiej. W grudniu z Panem wodociągowym się umawiałam, że jak tylko się ociepli to wchodzą i nas podłączają, a potem już tylko umowę podpiszemy. Czyli że wodociągi załatwiają wszystkie papiery. A wczoraj się dowiedziałam, że wody to jeszcze długo nie będę mieć, bo nie mam załatwionych pozwoleń na zajęcie pasa drogowego i jakiegoś projektu drogi zastępczej coś tam coś tam. Poszłam do urzędu miejskiego po wniosek na to zajęcie pasa a pan urzędowy zdawkowo i głupimi tekstami do mnie mówił. Nawrzeszczałam na niego, kiedy mi powiedział, że tą drogę trzeba z powrotem utwardzić i że ja to mam zrobić. No pogięło gościa doszczętnie. Nie będę się Wam jeszcze bardziej rozpisywać bo nie o to chodzi. Generalnie jest tak że w naszym przynajmniej urzędzie miejskim "gadaj z dupą to cię osra". Tym dziwnym akcentem chciałabym zakończyć swój długi wywód :)
Dziś się już tym nie denerwuję, ale wierzcie mi kochani, że człowiekowi ręce opadają... Urzędasy czekają na posmarowanie łapki. Niedoczekanie....
Co do hydraulika to w dalszym ciągu czekamy na wycenę Pana nr 2. Trochę długo, ale go dzisiaj zaatakujemy :)
Nic to Blogowicze, zmykam sobie, dzięki, że mogłam się wygadać :)
Trzymajcie się zdrowo, miłego budowania, urządzania, mieszkania :)
Pozdrawiam, Marta :) <<<<<<====== miłego dnia :)
PS. Co wy na taki kaloryfer :)
i coś na rozmieszenie :)