33. prąd
Witojcie :)
Od wczoraj mamy oficjalnie licznik i prądzik w naszych kablach. Na kawę już można na działkę jechać. Jeszcze by się przydała darmowa swoja woda do tej kawy, a tak to musimy wozić w baniaczku. Ale w sumie idąc tym tokiem myślenia to przydałaby się własna krowa, która dałaby mleczko do kawy i musielibyśmy uprawiać buraki cukrowe żeby mieć cukier do napoju :)
Nie ma co marudzić, trzeba iść do przodu.
Dalej szukamy Pana od wody. Wstęnie mamy jednego wodniarza, z Wrocławia, ale coś niechętnie chce do takiej "małej" pierdółki przyjeżdżać. No i się wycenił, 170 zł za metr wywiertu, przynajmniej 10 metrów musi wywiercić, a jak się nie dowierci to jeszcze dodatkowo za każdy metr 50 zł. Toż to rozbój w biały dzień.
Ale warto się poświęcić, trochę kaski zapłacić. Własna woda bardzo się przyda, jak w rurach zabraknie...
Pod spodem fotki jaką pompę byśmy chcieli zamontować. Ale jeśli prognozy wodniarza się sprawdzą, to nie będziemy z ręcznej (abisynki) pompy korzystać, bo z 10 metrów ona już wody nie dostarczy, max z 8 metrów. Więc będzie pełniła rolę ozdobną :) Studnia będzie tak umieszczona, że z wykuszu będzie ją widać, więc będzie efekt estetyczny - atrakcja :)
Ach, zobaczymy co nam z tego wyjdzie.
Zmykam nas pakować, jedziemy dziś na weekend do rodziców :)
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie. Dziś nie mam w sobie tyle pozytywnej energii żeby się z Wami podzielić. Może to przesilenie wiosenne.... - JEST TAKIE????!!!
Udanego weekendu na froncie prywatnym i budowlanym :) - Odpocznijcie :)
Marta :)